Galeria

Czyli fotki, które z jakiegoś powodu podobają mi się bardziej niż inne fotki. 

Panorama: Młody chłopak na tle "Los Gigantes" - Teneryfa 2024. Czekałem, żeby zrobić zdjęcie mojej małżonce, ale typ stał tam już kilkanaście minut, co jakiś czas zagadując do znajomych, którzy stoją za mną. Kiedy miałem już nadzieję, że sobie pójdzie, powiedział coś do znajomych i zaczął pstrykać sobie selfiki. Straciłem cierpliwość i zamiast żony jest on ;).
Panorama: Początek drogi na morskie oko - 2022. "Cargo load" czyli woźnice codzienność tatrzańskich koni. Mimo że zdecydowana większość ludzi idzie pieszo, to jednak wciąż wiele osób wybiera ten rodzaj transportu. W końcu mają to zastąpić autobusami.
Bieszczady: Droga na Trójstyk. 2024: Dziewczyna patrzy w kierunku Ukrainy. Wcześniej mijałem ją z drugiej strony i mocno coś kontemplowała. Miała zamknięte oczy i była w mocnej zadumie.
Puerto de Santiago: Statek. 2024. Elewacja budynku dosłownie wpisuje się w kolor wybrzeża. W tle "pocztówkowy" statek, który już chwilę z nami płynął, a tu ładnie się ustawił.
Droga na El Teide. 2024: Epicki zjazd na deskorolce. Chyba jeden z najpiękniejszych zachodów słońca, jakie dane mi było oglądać. Tu na wysokości jakichś 2000 m n.p.m. Chmury już są tylko pod nami, przez co sprawiają wrażenie falującego oceanu, a słońce może bez skrępowania oświetlać wszystko na wściekły pomarańczowy kolor.
Tatry. Droga na Czarny Staw. 2022. Panorama: Tatry, mimo że byłem już w nich tyle razy, to zawsze mają coś fajnego do zaprezentowania. Wystarczy, że jesteś tam gdy jest inna pogoda i góry wyglądają całkowicie inaczej.
Zachód słońca. Los Gigantes. 2024. Widok na ocean.
Łeba 2019. Mewy.
Droga na Dolinę Pięciu Stawów. 2023. Cięższe chmury i mocno kontrastujące góry ze śniegiem.
Tatry: Rzut oka na któryś ze szczytów w tatrach. Droga na Morskie Oko 2023. Ciężkie chmury przesuwające się po graniach. Miało się wrażenie, że deszcz spadnie w każdej chwili, ale udało się przejść całą trasę na sucho.
Hiszpania 2022: Red and blue. Kwiecień nad Morzem Balearskim.
Pljesac: 2023. Popołudnie nad morzem.
Jesienny widok gdzieś w dolinach Tatr. 2022. Odpoczynek.
Lloret de Mar: 2022. Zachód słońca i gość.
Mokalo 2023: Leniwe popołudnie.
Plaża w Blanes: 2022. Jeden. Dosłownie jeden leżak na całej plaży. A tam są duże plaże.
2022: Panorama gór nad Morskim Okiem.
Puerto de Santiago: 2024. Balkon.
Barcelona: 2022. Miasto z perspektywy dziecka. Każdy, kto był pod tym łukiem, wie, jak tłoczno potrafi tam być. Dziewczynka obserwująca łuk a wokoło niej przechodziło dziesiątki osób. Najlepsze jest to, że Ci Państwo na drugim planie to nie byli jej rodzice.
Zimowa droga na dolinę pięciu stawów. 2023. Chyba ostatni łuk za którym miało już być płasko. Warunek był ciężki. Mocny śnieg i bardzo silny wiatr. Chwilowo przestało padać, to można było przystanąc i strzelić fotkę. Po wejściu do schroniska miałem do osuszenia cały sprzęt.
Nocne niebo nad El Teide. 2024. Nie jestem mistrzem w robieniu zdjęć nocnego nieba. Ba. To jedna z pierwszych prób tego typu. Niemniej jednak na tym kilkuminutowym naświetlaniu udało się uchwycić spadającą gwiazdę i ruch satelitów. Pod spodem niebieskie światło to grupa turystów, która wychodzi na szczyt El Teide. Idą nocą, bo wtedy można wyjść za free i poza limitami ludzi.
Schronisko nad Morskim Okiem 2022.
Pag 2024: Tato z dzieciakami obserwują zachód słońca.
Teneryfa 2024: Jedna z bocznych uliczek. Leniwe popołudnie.
Tossa del Mar 2022: Chillout. Jedna z setek zatoczek. Fotka robiona z urwiska na trasie hikingowej "Cami de Ronda". Uwielbiam wertykalność tamtych plaż i lasów. Nie mam pojęcia, jak się tam dostali.
Rzeszów: 2024: 1
Reszów 2024: 2
Chorwacja 2024: Cień. Gdzieś w oddali (pewnie okolice sąsiedniej wyspy) była pokaźna burza. Wtedy nad słowenią przechodziły duże powodzie. Gigantyczna chmura rzuca nie mniej gigantyczny cień o zachodzie słońca. W morzu chłop walczy z dnem, przez co wygląda, jakby wskazywał na ten cień. Nope - po prostu prawie się tam wywalił ;).
Cami de Ronda: Hiszpania 2022: Paddleboards.
Lloret del Mar 2022.
Chorwacja 2023: Okolice Orebica. Słońce chowające się za najwyższym szczytem wyspy "Sveti Ilija". Dwa dni później byłem już na tym szczycie.
Słowacji Raj 2024. Szlak w strumieniu. Albo strumień w szlaku.
Piscina Natural Acantilado de Los Gigantes 2024: Kąpiele o zachodzie słońca w sztucznie utworzonych basenach w morzu.
Teneryfa 2024: Brytyjscy emeryci.
Alcala 2024: Prywatny domek letniskowy po zachodzie słońca.